wtorek, 19 listopada 2024
Historia o wyprawie do weterynarza
Witajcie Paczacze >^^<
Chciałę Wam opowiedzieć jak zostałę skutecznie wyściskany i wymiziany przez taką jedną Panią Doktor. Duża stwierdziła, że mam zaległą kujkę, w sensie szczepionkę, zostałem więc zapakowany do mojego transporterka, tego który robi furorę na mieście, no i pojechaliśmy. A ja jestem bardzo miłym i grzecznym kotkiem i taką mam przypadłość, że preferuję sobie wszystko dokładnie obciumkać i poocierać. Tak więc ofiarą padła i Duża i Pani Doktor i nawet stół, na którym leżałem sobie obśliniłem bo co sobie będę żałować.
Jak zwykle wszyscy się nade mną rozczulali jakim jestem słodziakiem a że ja jestę pojętnę kotę to dwa razy powtarzać nie trzeba było więc rozpocząłem intensywne brzuszkowanie z zaawansowanym mruczeniem decybelami niewiele ustępującym traktorowi.
Tak więc wyściskany i obcałowany za wsze czasy wróciłem do domu, niestety pełnia szczęścia to nie była bo Pani Doktor postanowiła zastosować wobec mnie i to znienacka czyn karygodny czyli mierzenie temperatury....a jak sami wiecie albo i nie wiecie ....kotu się temperaturę mierzy w podogoniu więc tego już nie zdzierżyłem w spokojności. Mój ból zrekompensowano mi przysmakami. Nie powiem, uległem.
Tak więc teraz Duża zerka na mnie jak tam sytuacja po szczepieniu, czy nie jestem opuchnięty i czy grzecznie jem a przecież wiadomo, że jak o to drugie chodzi to ja mam apetyt i to spory, także wyjadam bez krępacji z każdej dostępnej miseczki.
Powiem Wam tyle, że ta Pani Doktor to zyskała najlepsze rekomendacje a mianowicie od naszego Feliśka, którym się zajmowała gdy walczył z niewydolnością nerek. Tak więc z takim poleceniem wiedziałę, że będzie dobrze i bezstresowo. Możecie za mnie trzymać kciuki, żebym się dobrze czuł po szczepieniu a ja dołożę wszelkich starań ze swej kotostrony żeby tak było, to znaczy będę dużo jadł :D
Życzę Wam kłaczka w kawie i dużo słonka, jak nie za oknem to w serduchu :)
Wasz Milordek >^^<
środa, 31 stycznia 2024
Feliks - In Memoriam
Drodzy Paczacze,
31 stycznia minął rok od odejścia Felisia.
Ciężko się z tym pogodzić i zupełnie nie można się do tego przyzwyczaić, cały czas o nim myślimy, mówimy tak jakby był z nami jeszcze wczoraj...
Mamy jego ulubioną zabawkę, małą pluszową rybkę, którą uwielbiał nosić w pyszczku i skrzeczał przy tym głośno jak żaba kiedy chciał się bawić.
Mamy również łóżeczko i kocyk, jego wyprawkę z którą przyjechał do nas w dniu, gdy go adoptowaliśmy.
I cały czas on jest z nami. I zawsze w jakiś sposób będzie ❤️
"Lecz niech uwierzą wierzący,
Że on nie odszedł na zawsze"
niedziela, 7 stycznia 2024
Fotograficzne podsumowanie minionego roku
Drodzy Paczacze >^.^<
2023 to chwile zarówno te wspaniałe jak i tej najgorsze, które nam się przytrafiły.
Mimo wszystko jednak warto je przeżyć jeszcze raz, żeby wspomnieć naszego kochanego Felisia i wszystkie momenty z nim związane.
Życzymy Wam miłego oglądania :)
Rok zupełnie inny niż wszystkie pozostałe
Drodzy Paczacze,
próbujemy się cały czas odnaleźć w codzienności, w której Felisia nie ma materialnie z nami i nie ukrywany, że jest ciężko a w niektórych momentach nawet bardzo.
Feliś cały czas jest z nami, wolałam, żeby był jak za życia z nami wszystkimi, w domu.
Brakuje cały czas jego skrzeczącego jak żabka nawoływania do zabawy czy wylegiwania się na okiennym parapecie. Cały czas trzymam jego ulubioną zabawkę, pluszową rybkę.
Smutno również przy każdym śniadaniu, kiedy to zawsze cztery pyszczki siedziały rozdziawione czekające na coś dobrego o poranku. Teraz w tej i podobnych sytuacjach, kiedy łapię się na tym, że jest nie do pary, smutek staje się tylko silniejszy. Każde kolejne grupowe zdjęcie już nie będzie nigdy takie samo.
Za niedługo minie rok od jego śmierci a czuję jakby to było wczoraj. Nie boli mniej. Czasami po prostu boli inaczej.
Ku pamięci najdzielniejszego kota jakiego poznałam, prawdziwego wojownika <3
Dziękujemy Wam za obecność w każdej postaci i słowa wsparcia, które do nas płynęły i płyną cały czas <3