piątek, 24 lipca 2020

No to mamy problem

Drodzy Paczacze >^.^<

Niestety nie jest dobrze :( Duża podczas zmieniania mi kubraczka znalazła na moim brzuszku guza wielkości orzecha laskowego. 
Udaliśmy się z tym od razu do doktora, ponieważ nie było na początku jasne, czy to nie czasem wynik powiększenia węzłów chłonnych, pani doktor zaleciła okołotygodniową obserwację. 
Tydzień później wybraliśmy się na konsultację w tej sprawie do pana doktora ponieważ guz nie zmieniał swoich rozmiarów.
Zaznaczam tutaj, że nic mnie nie bolało, jadłem i spędzałem czas normalnie, podczas badania też nie czułem żadnego bólu.
Pan doktor stwierdził, że to nie węzły tylko guz i należy go wyciąć. 

Tak więc Duża umówiła mnie na operację. Ta odbyła się we wtorek, 21 lioca o godzinie 14. Jak pewnie rozumiecie pierwszym nieszczęściem, które mnie spotkało na tę okoliczność było zabranie miseczek po kolacji dnia poprzedniego.
Operacja przebiegła bez żadnych komplikacji, wycięty guz został wysłany na histopatologię i aktualnie oczekujemy na wyniki.

Wczoraj, to jest w czwartek, 23.07 byłem na kontrolnej wizycie u doktora, rana goi się ładnie, ja czuję się dobrze no może oprócz tego, że muszę nosić kubraczek przez najbliższe 10 dni bo wtedy to nastąpi zdjęcie szwów. Niechęć swoją do kubraczka zamanifestowałem sikaniem poza kuwetą :)

Uprasza się o trzymanie za mnie kciuków, łaputek albo co tam macie do trzymania aby histopatologai wyszła dobrze, będę dawał znać:)




Wasz Milordek >^.^< 

Wspomnienia urodzinowe

Drodzy Paczacze >^.^<

1 i 30 czerwca obchodzone są u nas urodzinki. Może ktoś z Was pamięta ale dla tych, którzy nie zapamiętali przypominam - 1 czerwca świętuje Smerfuś natomiast 30 czerwca Klarcia.
W tym roku obydwoje mieli 9 urodziny.

Wszystko by było pięknie, gdyby nie fakt, że prezentem urodzinowym dla Smerfusia była niestety - oprócz tortu tuńczykowego, który mu bardzo przypadł do gustu - wizyta u weterynarza. Smerfusiowi bowiem przyplątał się jakiś grzyb zwany microsporum. Sytuacja z owym delikwentem na ten moment jest pod kontrolą - jeszcze za wcześnie aby stwierdzić, że jest opanowana. 

Smerfuś otrzymał trzy dawki szczepienia, które za około miesiąc po ostatniej powinny poskutkować tym, że organizm, wytwarzając potrzebne przeciwciała, poradzi sobie z nieproszonym gościem i w naturalny sposób, bez innego wsparcia farmakologicznego, Smerfuś pozbędzie się tego lokatora.

Może Was zastanawia jak to się objawia? Tak więc poprzez wylizywanie sierści na brzuchu i zmiany naskórne, zabarwione brązowo (takie kropki) na brzuszku i w okolicach uszu).

Za około 3 tygodnie - wtedy minie miesiąc od ostatniej dawki szczepienia - będziemy wiedzieli jak organizm Smerfusia sobie z lokatorem poradził.

Uprasza się o trzymanie kciuków :)

Załączam również zdjęcia urodzinowe :)




Wasz Milordek >^.^<

środa, 15 kwietnia 2020

Krótka historia o polowaniu

Witajcie drodzy Paczacze 🙂

Dzisiaj będzie o historii polowania. Nie takiego polowania jak myślicie bo to nie ja polowałę tylko Duża. A rzecz się tyczy pogoni za moimi siuśkami ...
Duża polowała na nie cztery dni zanim wspaniałomyślnie postanowiłę jej trochę oddać.
No bo wiecie nie widziałę po co to jej było więc na wszelki wypadek unikałę sikania w tym czasie jak Duża nie spała a lałę do kuwety o północy 😂
W każdym razie w końcu się udało całe przedsięwzięcie i me siuśki zostały w eskorcie przewiezione do pani doktor.
Stety albo i niestety nic w nich nie znaleziono.
Plus taki, że mam zdrowy przewód moczowy i nie mam struwitów, minus, że dalej do końca nie wiadomo co mi jest z tym moim wylizywaniem futerka a łysy jestem coraz bardziej (jak dostałam zastrzyk ze sterydem było trochę lepiej, potem, gdy przestał działać wróciłem do swoich nawyków...).

Pojedziemy w tej sytuacji do pani doktor coby sobie mnie podglądała i zobaczymy jak to będzie.
Mam nadzieję że cały czas czymacie kciukasy za mnie 🙂

Wasz Milordek 😺


niedziela, 12 kwietnia 2020

Wesołych Świąt Wielkanocnych!







Składamy wszystkim naszym Paczaczom serdeczne życzenia świąteczne, dużo zdrowia przede wszystkim, miłości wokół a naszym braciom mniejszym dodatkowo zawsze pełnej miski i rąk do głaskania.

Pozdrawiamy świątecznie
Milord, Smerfuś, Feliks, Klara


niedziela, 8 marca 2020

Z okazji Dnia Kobiet

Drodzy Paczacze >^.^<

chcieliśmy wszystkim dziewczynom, tym ludzkim i nie tylko życzyć wszystkiego miaufastycznego z okazji Waszego święta :)







poniedziałek, 20 stycznia 2020

Powoli do przodu

Miau dobry >^.^<

Chciałę zakotomunikować, że chyba troszkę sierść mi odrasta, na razie to bardzo delikatnie i prawie nie widać ale może wszystko pójdzie w dobrą stronę.

Jak czymaliście za mnie i za Smerfusia łaputy na szczęście to nie puszczajcie i czymajcie dalej <3



Wasz Milordek >^.^<

Rekonwalescencja

Drodzy nasi Paczacze <3



Tak jak obiecaliśmy dajemy znać jak było: Smerfuś i Milord mieli robione badania krwi (biochemia) wyniki wyszły dobrze, Smerfuś miał lekko podwyższony cukier ale to raczej pod wpływem stresu, niestety w przypadku Milorda trzeba było podać lek uspokajający żeby pobrać krew, dlatego przez cały dzień po badaniu był słaby i tylko leżał.

Diagnoza jest taka że na 90% to problemy związane ze stresem, koty dostały sterydy żeby pomogły poradzić sobie z pieczeniem i swędzeniem wylizanej skóry plus preparat uspokajający, dodatkowo od dziś mają w gniazdku Feliway. 

Mamy również zakaz używania detergentów (wylizywanie sierści może być związane z alergią kontaktową- taka jest drugą opcja) i zakup nowego żwirku (czysto alergenem jest żwirek).

Teraz została obserwacja i stosowanie się do poleceń. Jeśli będą postępy na pewno się tym z Wami podzielimy.


Miziamy Was mocno
Wasi Rekonwalescenci >^.^<


wtorek, 7 stycznia 2020

Brzuszkowych problemów reaktywacja

Miau dobry wszystkim paczaczom :)
niestety nie przyszedłę do Was z dobrymi wieściami, w czwartek ląduję u doktora bo ostatnio zaszalałem i oprócz sierści na brzuszku wylizałę sobie również łaputki :/

Duża w głowę zachodzi co jest tego powodem, bujamy się z tym moim brzuszkiem od roku już ponad, w badaniach do tej pory jak nic nie wyszło, niby jestę zdrowę kotę no ale coś jednak jest nie tak.

Próbowaliśmy już tabletek uspokajających, i faktycznie lizałę mniej bo spałę cały dzień a generalnie chyba nie chodzi o to żeby zostać śpiącą królewną, potem w grę poszły feromony, które generalnie mi nie przeszkadzał - no chyba, że Duża rozpylała zbyt blisko mej kotoosoby wtedy uciekałę - ale też i nie pomogły bo jak było tak jest.

Przyszedł czas na dietę bezkurczakową, kiedyś już próbowaliśmy i nic nie dało ale Duża stwierdziła, że zrobi podejście drugie.

Dostałę też nową kuwetę z nowym drewnianym żwirkiem, tak więc dzięki temu zabiegowi, tak jak wcześniał lałę przed kuwetą starą, tak aktualnie leję przed kuwetą nową....

Najgorsze, że Smerfuś postanowił pójść w moje ślady i akutualnie on również świeci łysym brzuszkiem :(

Także jak widzicie dobrze nie jest :(

Jakbyście mieli jakieś porady, wskazówki itepe to proszę pisać bo Dużej ręce opadają i smutna chodzi bo się o nas martwi, no i kciuki trzymajcie, żeby w ten czwartek nic smutnego z tych badań nie wyniknęło. Dam znać jak poszło.



Wasz Milisiek >^.^<