Witajcie moi Drodzy :)
Zapewne tak jak i my, również się roztapiacie przez ten okropny upał :/ Człowieki to chociaż bez futra, a my koty całe życie pod górkę, co prawda zimą nam to się przydaje no ale do zimy jeszcze spory kawałek czasu...
Tak więc usychamy z gorąca i próbujemy znaleźć sobie jakiś chłodny i zacieniony zakamarek, żeby się skryć. Opcje mamy na szczęście różne. Klarcia na przykład leży pod biurkiem Dużej, ja - Mili zbunkrowałem się za fotelem w salonie i przytulam brzuszkiem do ściany. Feliks i Smerfuś rozciągają się na całą długość i zalegają na podłodze.
Problemem jest jeszcze to, że po wczorajszym spacerku Smerfuś (był na spacerze razem z Feliksem w parku) wymiotował całą nic i dzisiejszy poranek :( Weterynarz stwierdził, że to podrażnienie żołądka z powodu ostrej i suchej trawy, związane z uszkodzeniem śluzówki :( mamy obserwować czy będzie się to powtarzać - jak na razie ani razu nie puścił pawia więc Duże są dobrej myśli. Wet mówił, że powinno się to zregenerować dosyć szybko skoro już wszystko zwrócił i jest jak na razie spokój.
Także siedzimy w tym upale i trzymamy kciuki bo tylko tyle nam zostało. Smerfik na szczęście nabrał apetytu bo właśnie pałaszuje obiadek :) Jesteśmy więc dobrej myśli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz