Miau dobry wszystkim paczaczom :)
niestety nie przyszedłę do Was z dobrymi wieściami, w czwartek ląduję u doktora bo ostatnio zaszalałem i oprócz sierści na brzuszku wylizałę sobie również łaputki :/
Duża w głowę zachodzi co jest tego powodem, bujamy się z tym moim brzuszkiem od roku już ponad, w badaniach do tej pory jak nic nie wyszło, niby jestę zdrowę kotę no ale coś jednak jest nie tak.
Próbowaliśmy już tabletek uspokajających, i faktycznie lizałę mniej bo spałę cały dzień a generalnie chyba nie chodzi o to żeby zostać śpiącą królewną, potem w grę poszły feromony, które generalnie mi nie przeszkadzał - no chyba, że Duża rozpylała zbyt blisko mej kotoosoby wtedy uciekałę - ale też i nie pomogły bo jak było tak jest.
Przyszedł czas na dietę bezkurczakową, kiedyś już próbowaliśmy i nic nie dało ale Duża stwierdziła, że zrobi podejście drugie.
Dostałę też nową kuwetę z nowym drewnianym żwirkiem, tak więc dzięki temu zabiegowi, tak jak wcześniał lałę przed kuwetą starą, tak aktualnie leję przed kuwetą nową....
Najgorsze, że Smerfuś postanowił pójść w moje ślady i akutualnie on również świeci łysym brzuszkiem :(
Także jak widzicie dobrze nie jest :(
Jakbyście mieli jakieś porady, wskazówki itepe to proszę pisać bo Dużej ręce opadają i smutna chodzi bo się o nas martwi, no i kciuki trzymajcie, żeby w ten czwartek nic smutnego z tych badań nie wyniknęło. Dam znać jak poszło.
Wasz Milisiek >^.^<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz