czwartek, 7 stycznia 2016

Krótka historia o tym, jak pechowo zacząć Nowy Rok



Witajcie Drodzy Moi :)

Ta moja Duża to mnie kiedyś wykończy po prostu, ja nie wiem co ona jeszcze złowieszczego planuje ale chce biednego koteczka doprowadzić na skraj kotorozpaczy...
Ona mnie, a właściwie wszystkich nas, pomyliła chyba z jakimiś królikami albo innymi obsrajkami!

Wyobraźcie sobei taką sytuację: dystyngowany, porządny koteł wchodzi sobie na małe obszczu obszczu do własnego kuwetacza a tutaj zdziwienie... nie ma żwirku! Jak żyć?! Jak sikać?!
Znaczy żwirek niby jest ale taki jak króliki w klatkach mają! Niby tam napisali, że naturalne, dla kota, zapach drewna i inne duperele no ale dziwne to jakieś!

Myślę sobie: będę dobrym, cierpliwym i kochającym koteczkiem i jakoś zdzierżę, przywyczaję się ....
I wiecie jaką dostałem za to nagrodę?

Menda obcięła mi na dodatek pazury!!!!!

Jak żyć?!

Wasz pogrążony w odmętach kotorozpaczy Miliś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz